aaa4 |
Wysłany: Sob 13:25, 19 Sie 2017 Temat postu: |
|
Nastepnie poprosilem Wolky'ego, by ustawil swoich najlepszych zandarmow w bliskiej odleglosci od baraku i zeby nie mieli na sobie charakterystycznych opasek. To na wypadek, gdyby Williams zaczal sie zachowywac gwaltownie.
Potem poszedlem do biura na spotkanie z Williamsem.
Imelda wykonala moje polecenie i budynek byl pusty. Zaparzyla mi tez swiezej kawy. Kochana kobieta.
Starszy sierzant Williams zjawil sie dwie minuty pozniej. Wstalem, zeby go przywitac i zaoferowac kawe. Poprosil o nia, wiec nalalem nam obu po kubku. Wszedl za mna do mojego gabinetu i usiadl naprzeciwko biurka.
-I co porabiasz? - spytal, usmiechajac sie. Zawsze byl pewny siebie, a w moim przypadku szczegolnie, poniewaz spedzil kiedys dwa tygodnie, dokladajac mi ile sie dalo.
-Jutro wyjezdzam - powiedzialem. - Moje dochodzenie zostalo zakonczone, wiec dalem pracownikom wolne do konca dnia. A poniewaz wiaze nas dawna znajomosc, pomyslalem, ze powinnismy sie spotkac przed moim wyjazdem.
Rzucil mi zaciekawione spojrzenie i wypil lyk kawy.
-Myslisz czasami o grupie? - zapytalem.
-Pewnie. To byly wspaniale dni. Troche sobie poszalelismy.
-No fakt. Gdybym nie poszedl na prawo, bylbym tam pewnie nadal... A ty, dlaczego odszedles?
-Och, no wiesz, ludzie sie wypalaja.
-To zabawne. Ja slyszalem co innego. Podobno wplatales sie tam w jakies klopoty. Wyraznie sie usztywnil.
-Taaa? A gdzie to slyszales?
-Tu i tam. Cos o twojej wspolpracy z banda bigotow w Karolinie Polnocnej. Teraz juz nie spuszczal ze mnie oczu. A jego spojrzenie stalo sie grozne.
-Musiales rozmawiac z niewlasciwymi ludzmi.
-Wiedziales o tym, ze telefony wszystkich czlonkow grupy byly na podsluchu? |
|